poniedziałek, 28 listopada 2016

"Zdrowe słodkości na każdą porę dnia" - recenzja i KONKURS!

Tak jak obiecałam, kolejna kulinarna recenzja i konkurs dla Was :)

zdrowe przepisy



A do zdobycia "Zdrowe słodkości na każdą porę dnia" autorstwa Katarzyny Maciejko-Zielińskiej od Wydawnictwa Samo Sedno.   

100 świetnych przepisów bez białej mąki, białego cukru i niezdrowych tłuszczów!
Jeśli zdrowo się odżywiacie albo planujecie (zbiża się czas noworocznych postanowień!) - na pewno Wam się spodobają. 

Książka doskonała dla wszystkich dbających o linię i walczących ze słodkimi pokusami!





Na wstępie Autorka opisuje zdrowe zamienniki tłuszczu i białego cukru w słodkich wypiekach  
i daniach i pokazuje, w jakich proporcjach je zastępować (świetne propozycje!).


zdrowe tłuszcze




















co zamiast cukru

A potem - tak, jak w tytule - znajdziemy przepisy na każdą porę dnia - mamy więc  słodkie: 
- śniadania (np.waniliowy serek homogenizowany z brzoskwiniami, owsianka zapiekana w jabłkach)
- drugie śniadania (smoothie jagodowo-miętowe, chlebek bananowy)
- obiady (placuszki serowo-dyniowe, razowe pierogi z jagodami)
- podwieczorki (brownie z orzechami i chili, bezglutenowy makowiec z bakaliami)
- przekąski (krakersy na słodko, jaglane trufelki z suszonymi owocami, batoniki musli)
- kolacje ( racuszki z cukinią na słodko czy gryczane naleśniki z musem malinowym).


bezglutenowe
Każdy dietetyczny przepis ma podany czas i trudość wykonania, tagi typu bez glutenu, bez jajek czy bez mleka. Podane są wskazówki, jak można zmodyfikować recepturę, by dopasować ją do własnego gustu. Dodatkowo część przepisów ma oznaczenie - "polecane dla dzieci" :)


bez cukru

Przepisy są naprawdę fantastyczne i na pewno niejeden pokażę Wam na blogu, bo mam już swoich faworytów!

fit przepisy

Książka prócz ciekawych receptur ma jeszcze jedną zaletę - jest po prostu piękna!
Zdjęcia dietetycznych słodkości sprawiają, że od razu chciałoby się spróbować tych pyszności!

dietetycznie

I teraz najlepsze  - wydawnictwo Samo Sedno podarowało mi egzemplarz specjalnie dla Was!


Na adres meg.chyla@gmail.com prześlijcie odpowiedź na pytanie:

bez jakiego słodkiego wypieku lub dania (na słodko)  nie wyobrażacie sobie świąt Bożego Narodzenia i dlaczego?

Nie musicie tym razem podawać przepisów - jedynie uzasadnienie :)

Wszystkie propozycje ukażą się w komentarzach pod tym postem.

Wybór zwycięzcy jak zwykle będzie subiektywny :)  


kasza jaglana


Konkurs trwa do  4 grudnia 2016 do godziny 23.59. Wyniki ogłoszę 6 grudnia (taki dodatkowy bonus od Świętego Mikołaja) i niezwłocznie skontaktuję się ze zwycięzcą :) 

Podpiszcie się proszę imieniem w zgłoszeniu. Na blogu umieszczę tylko Wasze komentarze i imiona - adresy e-mail zachowam dla siebie.  


Jeśli chcecie być na bieżąco z tym , co dzieje się na blogu zapraszam na  fanpage na FB - będzie mi miło jeśli polubicie stronę! oraz na Instagram


Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski!



blog kulinarny

Tytuł: "Zdrowe słodkości na każdą porę dnia"
Autor: Katarzyna Maciejko-Zielińska
Wydawnictwo: Samo Sedno
Ilość stron: 230
Cena: 44,90 PLN
Oprawa: twarda



81 komentarzy:

  1. Aleksandra napisała:
    Nie ma dla mnie świąt Bożego Narodzenia bez piernika :) Wiem, że to typowa odpowiedź, ale naprawdę uwielbiam to ciasto - a także w wersji mini, czyli pierniczki. Nigdy ich z mamą nie piekłam (piernika także), ale od około 5 lat regularnie dostaję przepyszne pierniczki od koleżanki mamy z pracy - robi je ze swoim najmłodszym synkiem (który je dekoruje - jest to dla niego forma terapii, ponieważ cierpi na autyzm) i za każdym razem smakują wyśmienicie - i choć zawierają białą mąkę, cukier i masło, to pomimo zmiany nawyków żywieniowych ponad 2 lata temu (dzięki czemu schudłam ponad 50 kg) nie mogę się oprzeć, by zjeść chociaż jednego :) W zeszłym roku próbowałam upiec własną, zdrową wersję, ale skończyło się tym, że wyszedł mi twardy, niesłodki kamień... Chciałabym spróbować w tym roku. A sama ksiażka byłaby dla mnie źródłem inspiracji - podczas zmiany diety najtrudniej było mi wyeliminować słodkie - nie hamburgery czy chipsy, ale ukochane słodycze :) Dlatego na pewno książka byłaby w stałym użyciu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weronika napisała:
    Dla mnie nie ma Wigilii bez klusek z makiem (czyli makiełki) od kiedy pamiętam są zawsze na stole wigilijnym :). Najlepsze jest to, że nikt w rodzinie tego nie lubi oprócz mnie. Co więcej mam 28 lat, moja babcia (u której co roku jest Wigilia) 78 i co rok robi miseczkę tylko dla mnie :) Dlatego do danie jest takie wyjątkowe dla mnie bo wiem, że babcia oprócz maku do tych klusek daje też szczyptę swojego serca dlatego ma taki wyjątkowy smak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdalena napisała:
    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenie bez Karpatki.
    Dalego że, przypomina mi widok pięknie ośnieżonych gór białym puchem.
    A wersja czekoladowa jaką robię najbardziej to obrazuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ala napisała:
    Nie ma w moim domu mowy,
    by świąteczny przysmak nie był gotowy.
    Makowiec jaglany preferuję
    i w zdrowej wersji go serwuję.
    Królowa kasz na stole gości,
    ona ma tyle cennych wartości.
    Zapach nieziemski to ciasto ma
    i klimat Świąt w powietrzu czuć się da.
    Raz do roku pojawia się przysmak taki,
    czekają na niego duże dzieciaki.
    Ciasto łączy pokolenia,
    myślenie o jedzeniu się zmienia.
    Bo to, co zdrowe, smaczne też być może
    i w trawieniu na pewno pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  5. Justyna napisała:
    Witam :)
    U mnie święta nie mogą się obejść bez SERNIKA! A dokładniej sernika Złota Rosa. Składa się on z kruchego jasnego ciasta, kremowego aksamitnego sernika i lekkiej, puszystej pianki z ubitych białek. Podczas studzenia na piance tworzą się złote kropelki. Cała sztuka w tym, by było ich jak najwięcej! Wtedy wypiek jest w pełni udany :). To jest właśnie smak moich świąt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika napisała:
    Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez miodownika z bardzo starego przepisu mojej babci. Od kiedy pamiętam to ciasto gościło w Święta na naszym stole. Pamiętam te magiczne momenty, kiedy babcia piekła miodowe blaty, ucierała masę w makutrze. Przyglądałam się jak urzeczona, jak babcia przekłada ciasto najpierw śliwkowym powidłem, a potem lekko cytrynową masą grysikową (oczywiście jako mała dziewczynka nie zdawałam sobie sprawy, że ta masa jest z tego samego grysiku, którego w zwykłym wydaniu tak nie cierpiałam ;)). Potem było polewanie wierzchu ciemną czekoladową polewą i posypywanie wiórkami kokosowymi. Smak tego ciasta kojarzy mi się ze szczęściem. Tradycję jego pieczenia na Święta podtrzymywała moja mama, a później ja sama. Kiedy po raz pierwszy zabrałam się za jego przygotowywanie, dodałam do ciasta proszku do pieczenia zamiast sody i blaty wyszły strasznie twarde. Z tego powodu miałam w tamte Święta trochę zwarzony humor, ale pozostali domownicy i goście jakoś za bardzo nie zwracali na to uwagi, zwłaszcza że blaty później nieco zmiękły od masy ;) W tym roku również mam zamiar upiec moje ulubione ciasto i bardzo się cieszę, że ten magiczny czas zbliża się wielkimi krokami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika napisała:
    Nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia, a raczej Wigilii bez kutii. Pewnie dlatego, że od dziecka ją uwielbiałam, a bardzo rzadko pojawiała się na stole. Aż w końcu wzięłam sprawy w swoje ręce i kutia stała się pierwszym samodzielnie zrobionym od a do z daniem wigilijnym. Do tej pory robię ją dla całej rodziny - dziadków, rodziców teściów i oczywiście męża i dzieci. Można powiedzieć, że to moje danie popisowe:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Martyna napisała:
    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez tradycyjnego metrowca mojej babci. Rok rocznie przygotowuje go na święta bożonarodzeniowe, czym sprawie całej rodzinie wielką przyjemność. Jest to dla nas prawdziwy rarytas, gdyż nigdy nie udaje nam się namówić babci na upieczenie go w inny dzień roku. Dzięki temu, tak bardzo go doceniamy i jest dla nas taki ważny.
    Mój tata (syn babci) mówi, że ciasto to było z nimi od zawsze i jest to przepis jeszcze po babci mojej babci. Cudowne białe warstwy przekładane ciemnymi warstwami i sklejane pysznym, słodkim kremem śmietankowym. Za dziecka, mówiłam na to ciasto "zebra" i byłam pewna, że to ciasto od razu po wyjęciu z piekarnika jest takie, zaś z czasem, kiedy jestem na tyle duża, by pomagać babci w kuchni już wiem, że trzeba się trochę nad nim napracować. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się głównie z tym ciastem oraz wyśmienitymi uszkami z pieczarkami, bez nich święta nie byłyby takie same. Jestem pewna, że kiedy dostanę przepis od mojej babci (niestety nadal nie udało mi się jej uprosić, mówi, że dostanę go w odpowiednim czasie :) ), będę dumnie kontynuować tradycję i mam nadzieję, że w przyszłości również moje dzieci rozkochają się w tym cieście i święta Bożego Narodzenia będą kojarzyć głównie z nim. tak jak ja :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  9. Agnieszka napisała:
    Moja odpowiedź nie będzie oryginalna. Świąt Bożego Narodzenia nie mogę wyobrazić sobie bez pierników, gdyby ich zabrakło święta, nie byłyby już takie same. Uwielbiam smak pierników, mocno przyprawionych cynamonem, imbirem oraz gałką muszkatołową. Już samo przygotowanie ciasta (miesiąc wcześniej) sprawia mi wiele radości. Kocham, kiedy zapach pierników unosi się po całym domu. Smak domowych pierniczków jest nieporównywalnie lepszy od tych kupionych w sklepie. Pierniki kocham nie tylko za ich walory smakowe, one zawsze będą kojarzyć mi się z dzieciństwem. Odkąd pamiętam pierniki, zawsze robię z moją kochaną babcią. Pamiętam, że kiedy byłam mała, nie mogłam doczekać się momentu, w którym będę mogła wykrawać z ciasta różne figurki. Pieczenie pierników to był i jest mój coroczny rytuał. Dzięki niemu mogę poczuć się na nowo dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewelina napisała:
    Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez pierniczków mojej mamy! Pieczenie tych pierniczków jest najważniejszym momentem w trakcie Świąt. Zawsze mogę porozmawiać z mamą. Zbliżamy się do Siebie, choć czasami nie mamy najlepszego kontaktu. Zawsze pomagam jej przy pieczeniu, a później jak są upieczone wyjadam pierniki, jak mama nie patrzy. Uwielbiam zapach, który się unosi i tą atmosfere!

    OdpowiedzUsuń
  11. Joanna napisała:
    Od kilku pokoleń w mojej rodzinie
    Na stole Wigilijnym sernik sobie słynie
    Robiła go babcia, mama, teraz ja
    A więc przepis nasz na sernik każdy dobrze zna

    Więc z naszym sernikiem sporo przygód było
    Ileż to razy w święta już by go nie było

    Mąki ziemniaczanej raz dodała babcia
    Jej sernik to była świąteczna atrakcja
    Gumiasty i twardy, no powiem ciekawy
    Przed zjedzeniem miał każdy poważne obawy

    Innym razem mamusia kupiła ser biały
    Otwiera wiaderko, on zepsuty cały
    Zupełnie niesłodki, kwaśny powiem nawet
    Wysłała tatę do sklepu by wymienił strawę
    Tata wraca ze sklepu bardzo wściekły cały
    Bo go w sklepie babki normalnie wyśmiały
    Był to ser normalny, a nie śmietankowy
    Więc nie dane mu było przynieść serek nowy
    A że to były święta więc tatuś mamusi
    Akcję z serem wybaczył i jej nie udusił

    Kiedyś siostra moja zapomniała dodać jajek
    Myślałam, że to żarty, że tylko udaje
    Jednak żart to nie był, a sernik zjadł mąż
    Jak jej to wyszło bez jajek, nie rozumie wciąż

    No i ja na koniec dodam swoją przygodę
    Jak zrobiła, raz sernik z pysznym pysznym miodem
    Tylko nie wiedziłam, że ktoś z rodziny
    Na miód jest uczulony i zrobił się simy
    Skończyło się na pogotowiu i teraz już wiem
    Że jak robię sernik z miodem to sama go jem

    Z tym naszym sernikiem cyrki co rok mamy
    Choć wytrwale w święta sernik wypiekamy
    I w tym roku też będzie i już doczekać się nie mogę
    To jednak nasz sernik wzbudza we mnie trwogę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Asia napisała:
    U mnie w domu tradycja jest, że przed ubraniem choinki pieczemy ciasteczka-orzeszki, mamy do tego specjalna formę do wypiekania skorupek orzeszków. Potem wspólnie zawijamy je kororowe papierki i wieszamy na choince. Bez tych słodkich "bombek" nie wyobrażam sobie świąt.

    OdpowiedzUsuń
  13. Olga napisała:
    Nie umiem sobie wyobrazić świąt bez tortu urodzinowego - z racji, ze mam urodziny 25.12, każdego roku dostaje przepiękne i przeróżne torty - od smaku kinder bueno po węgierskie, z bitą śmietaną, z masą cukrową, o różnych kształtach i kolorach i smakach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Natalia napisała:
    Słodkości to generalnie coś bez czego ciężko jest mi się obejść, ale ze względu na chorobę muszę rezygnować z tych "tradycyjnych". Jeśli chodzi o wypieki bożonarodzeniowe to absolutnie nie umiem się obejść bez pierniczków. Piekę je sama i sam ten proces daje mi mnóstwo radości, wykrawając gwiazdki i bałwanki, a potem zdobiąc je lukrem znów czuję się jak mała dziewczynka, a zapach przypraw korzennych który roznosi się po całym mieszkaniu jest cudowny i pozwala zapomnieć o wszystkich codziennych troskach. A potem nadchodzi najmilszy moment- próbowanie...mięciutkie ciasteczko z marmoladą w środku jest najpyszniejszą słodkością świąteczną, ale w tym roku będę musiała znaleźć przepis ze składników na które pozwala mi dieta, albo ograniczyć te pyszności do 1 ciasteczka dziennie, a nie będzie to łatwe :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Natalia P. napisała:
    Mak zawsze kojarzy mi się przede wszystkim ze świętami.
    Dlatego makowiec to wypiek, który zawsze gości u nas na stole.
    Koniecznie z dużą ilością bakalii.Orzechy, rodzynki, migdały...
    Pychota :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewelina napisała:
    Zdecydowanie nie wyobrażam sobie Świąt bez najpyszniejszego sernika mojej mamy ponieważ przepis który posiada jest przekazywany od pokoleń czyli to co w świętach jest najważniejsze to tradycje które musimy podtrzymywać ponieważ nadają świętom magii i niezwykłości. To pani domu zawsze przygotowuje ten wypiek natomiast cała nasza rodzina bawi się cudowni przy jego dekoracji i konsumpcji.

    OdpowiedzUsuń
  17. Magdalena napisała:
    Jest wiele takich wypieków czy też dań bez, których nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia, ale zdecydowanie takim daniem, które przychodzi mi od razu na myśl kiedy mówimy święta Bożego Narodzenia są pierożki mojej Babci specjalnego przepisu.
    Pierożki są z niespodzianką w środku, od dzieciństwa są super zabawą w totolotka :] ponieważ w środku pierożków są pieniążki - niestety grubych nie ma z wiadomych względów, ale radość i uśmiech rodziny rzucająca się na "pieniążkowe pierogi" jest zabawna i cudowna. Każdy rzuca się na nie z niewyobrażalną zręcznością :D
    I końcowa licytacja kiedy każdy podliczył ile otrzymał z przepysznych swoją drogą pierożków. Myślę, że bez takiego dania święta byłyby także fantastyczne, ale samo danie mówi za siebie - bez niego święta nie są te same.
    Serdecznie polecam każdemu odrobinę takiej zabawy w magiczny czas Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Adrianna napisała:
    Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez 'miodownika' szerzej znanego jako sernika pszczółki mojej babuli. Są to miodowe placki, przekładane kremem z kaszki mannej, polane czekoladą, na którą babcia wysypuje garść rodzynek i migdałów. Często przekłada też placki powidłami śliwkowymi własnej roboty. Mimo pełnych brzuchów, po Wigilijnej kolacji pałaszujemy jeszcze całą rodzinką babcine ciacho. Babcia musi wręcz chować przed nami ostatnie kawałki, bo przecież nic nie zostanie na drugi dzień! :) Może i ciasto nie jest zbyt fit ale... przecież Święta są tylko raz do roku i taki drobny grzeszek można sobie wybaczyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Beata napisała:
    W moich domu dosyć nietypowym słodkim przysmakiem, jaki pojawia się w trakcie Świąt są pączki. Zawsze jak komuś o tym mówię, widzę zdziwioną twarz:). Właściwie nie wiem skąd ten zywczaj, Święta od zawsze spędzaliśmy u Dziadków, a Dziadek zawsze piecze swoje własne pączki, których zupełnie nie da się porównać do tych kupnych. Są przepyszne i bardzo trudno zawsze wytrzymać do Pierwszej Gwiazdki:) i niestety muszę się przyznać, że wiele razy nie wytrzymałam.. Pączki jadam tylko w Tłusty Czwartek i właśnie Święta - pachną i smakują wtedy wyśmienicie, świątecznie i rodzinnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wioleta napisała:
    Ja osobiście nie wyobrażam sobie świąt bez tradycyjnego w moim domu torta makowego. Jest to tradycja która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i jest serwowany tylko raz w roku na święta.

    OdpowiedzUsuń
  21. Marta napisała:
    Nie wyobrażam sobie Świąt bez Sernika Babuni. Babcia przygotowywała go na wszystkie wyjątkowe okazje, ale niestety nie zdążyła podzielić się z nami przepisem. Długo próbowałam odtworzyć ten smak bez większego powodzenia, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. W końcu nadszedł moment, że podczas Świąt usłyszałam "Kto przyniósł Sernik Babuni"? i był to najlepszy możliwy prezent :) Od tamtej pory cała rodzina powróciła do babcinej tradycji wypiekania go na ważne dla nas momenty i nie ma osoby, która by w nim nie zasmakowała :)

    Wiem, że przepis nie jest wymagany, ale serdecznie polecam wypróbować, bo jest wyjątkowy :)

    Składniki na spód:

    • 250 g mąki
    • 100 g masła
    • 100 g cukru pudru
    • 1/2 łyżki smalcu
    • 1 jajko
    • 2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
    • 1 i 1/2 łyżki kakao
    • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

    Z podanych składników zagnieść ciasto. Uformować kulę, owinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki na 1-2 godziny. Po tym czasie zetrzeć na dużych oczkach tarki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Można również rozwałkować ciasto na odpowiedni prostokąt i przełożyć do blachy wyłożonej papierem do pieczenia.

    Składniki na masę serową:
    • 750 g twarogu półtłustego
    • 330 g śmietanki 30 %
    • 4 jajka
    • 2 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
    • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    • 1 szklanka cukru

    Ser ucierać przez kilka minut w misie robota kuchennego lub zmielić maszynką, najlepiej dwukrotnie. Dodać pozostałe składniki i zmiksować na gładką, płynną i dość rzadką masę.

    Składniki na czekoladową kruszonkę:
    • 100 g zimnego masła Lurpak
    • 100 g cukru
    • 150 g mąki
    • 3 łyżki ciemnego kakao
    • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

    Masło posiekać nożem wraz z mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Dodać cukier i ugniatać, aż uzyskamy „grudki” i wszystkie składniki się połączą.

    Dodatkowo:
    • 1 duży słoik wiśni w kompocie (użyłam domowych przetworów ok. 500 g.)
    • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
    • opcjonalnie: cukier puder do oprószenia

    Wiśnie wydrylować (usunąć pestki), przełożyć do małego garnuszka i zalać niewielką ilością soku (tak aby pokrywał on ok. 1/3 owoców). Zagotować. Kilka łyżek (u mnie 2-3) zimnego soku wymieszać dokładnie z mąką ziemniaczaną. Dodać do gotujących się wiśni i dokładnie wymieszać. Powinniśmy otrzymać konsystencję kisielu. Ostudzić.
    Na kruchy spód wylać masę serową. Dodać przestudzone wiśnie i delikatnie wymieszać. Na koniec wysypać kruszonką. Piec w rozgrzanym do 180ºC piekarniku (opcja grzałek: góra – dół) przez 60 minut. Studzić przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, a następnie schłodzić przez kilka godzin lodówce. Czekoladową kruszonkę można oprószyć cukrem pudrem.

    Smacznego : )

    OdpowiedzUsuń
  22. Grzegorz napisał:
    Uwielbiam bakaliowe ciasto drożdżowe. Pamiętam, gdy za moich młodych lat, wujek przywoził takie z Berlina. W Polsce praktycznie nie było znane. Takie z mnóstwem bakalii, cukrem pudrem na wierzchu... mogłem jeść tylko to! Dzisiaj jest do kupienia w większości supermarketów, ale można z łatwością zrobić je w domu. A ile przy tym przyjemności? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Sylwia napisała:
    Ciastem, bez którego nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia jest makowiec. Dlaczego? Ponieważ przywołuje smak dzieciństwa wyrazistością i delikatnością smaku. Dodatki w postaci lukru i bakalii idealnie dopełniają jego smak.

    OdpowiedzUsuń
  24. Magdalena napisała:
    Czekam na nie cały rok. Są pyszne, delikatne, we wnętrzu skrywają suszone śliwki z aromatem białego wina, chrupiące orzechy laskowe, pachną cynamonem i goździkami. Mowa tu oczywiście o kołdunkach, które są w mojej rodzinie od pokoleń i to właśnie bez nich nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia. Na następny dzień jem je również , ale odsmażane na patelni. Dla mnie ten smak jest o wiele lepszy niż tradycyjna kutia, dlatego z niecierpliwością oczekuję na tegoroczne święta, gdyż na nowo zakocham się w kołdunkach.

    OdpowiedzUsuń
  25. Asia napisała:
    A ja Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez wszelkiego rodzaju muffinek. Jak byłam mała wraz z moją ukochaną Babcią (której niestety w te Święta zabraknie...) piekłyśmy muffinki. Babcia pozwalała mi dodawać do ciasta co tylko mi się zamarzy - niektóre okazywały się być pyszne, inne... Lepiej, żeby pozostały tylko dekoracją :)To był naprawdę cudowny czas, a odkąd Babci z nami nie ma - ja nadal pielęgnuję naszą muffinkową tradycję.

    OdpowiedzUsuń
  26. Hurtwish (anonimowo - proszę o kontakt) pisze:
    Sernik mojej mamy!To klasyczne ciasto, które moja mamusia z najlepszego twarogu od miejscowych hodowców, zawsze wychodzi puszysty i lekki. Delikatnie słodki, z dodatkiem miodu i laski wanilii, aromatyczny i wyjątkowy. Całość dopełniają oczywiście rodzynki! Zawsze gdy przyjeżdżam w rodzinne strony na święta czeka na mnie mój ulubiony serniczek. Przywołuje on miłe wspomnienia z dzieciństwa, gdy razem z mamą i siostrą przygotowywałyśmy wspólnie wigilię. To wypiek którego nie obawiałam się jeść będąc na diecie redukcyjnej, ponieważ zawiera dużo białka, jest z naturalnych składników i mam pewność że nie ma w nim zbędnych konserwantów czy syropów.

    OdpowiedzUsuń
  27. Klaudia napisała:
    24.12.2015

    Podszedł od tyłu przytulając mnie do siebie. Chwile później podarował mi nie wielkich rozmiarów pudełeczko, pięknie zapakoane w błękitny woal. Delikatnie pociągnełam za koniec srebrnej wstążki. Moim oczom ukazały się pięknie udekorowane ciasteczka i domowej roboty nalewka. Mój mikołaj obdarował mnie upominkiem od serca. Z oczu pociekły łzy błękitne tenczówki zwróciłam w kierunku mojego mikołaja - jego pogodną twarz zapamiętam na zawsze.

    Tym mikołajem był mój dziadek który zmarł kilka miesiecy temu. Na cukrzyce. Wspólne świeta w tym samym gronie już raczej się nie powtórzą dlatego dekorowane kruche ciasteczka i pierniczki będą naszą nową tradycją upamietniającą kochanego dziadka. Lecz tym razem nie pozwole aby moim bliskim stała się krzywda. Do tego celu potrzebuje książki 'zdrowe przekąski na każdą porę dnia' która ułatwi mi to zadanie. Jestem pewna że znajde w niej przepis na ciasteczka które bez obaw będe mogła raczyć ukochanych.

    OdpowiedzUsuń
  28. Migotka napisała:
    A oto moj przepis na pyszne i zawsze udajace sie ciasto swiateczne:
    5 jablek obranych i pokrojonych wedlug gustu, 5 lyzek plynnego miodu, 3 jajka, 2 szklanki maki ( u mnie kukurydziana), lyzeczka proszku do pieczenia, lyzeczka sody, lyzeczka cynamonu, 1/3 szklanki oleju (u mnie kokosowy), paczka rodzynek, paczka orzechow wloskich.
    Wszystko razem dokladnie wymieszac, przelac do tortownicy standardowych rozmiarow. Piec godzine w 160 st, nastepnie zmniejszyc temperature do 120-140 stopni, dopiekac 15 minut.
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kuba napisał:
    Dla mnie nie ma świąt Bożego Narodzenia bez kutii. Po pierwsze uwielbiam jej smak, zwłaszcza podane z 30% śmietanką kremówką...mhm.
    Po drugie kutia u mnie w domu jest tylko i wyłącznie na święta Bożego Narodzenia. Inne słodkości, które są na wigilijnym stole również w te świątecznie dni smakują inaczej, ale jednak one są bardziej pospolite i w ciągu roku zdarza mi się je jeść kilka razy :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Julia napisała:

    Bez jakiej słodkości nie wyobrażam sobie świąt? Zdecydowanie bez babeczek! Robię je ja i większość sama zjadam. Kruchy spód babeczki na to góra karmelu i świąteczne ozdoby.. Jak ich nie zjeść wszystkich ?! :D Zawsze kojarzyły mi się one ze świętami (wcześniej robione przez moją mamę) i nie ze względu na ich przyozdobienie ale formę którą obierają - pulchną choinkę. Ile osób w rodzinie tyle wersji a każda tak samo pyszna i świąteczna ! Po wigilijnej kolacji są idealnym i niedużym deserem a dodatkowo mogą być jedzone jeszcze przez kilka dni i nadal są tak samo pyszne! Bez tych małych choineczek nie jestem w stanie sobie wyobrazić świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ewelina napisała:
    Nie wyobrażam sobie wigilijnej kolacji bez chrustów! Co roku w moim domu smażą je wspólnie wszystkie panie. Zwykłe, chrupiące, posypane cukrem pudrem, nikt im się nie oprze. Oczywiście połowa znika jeszcze przed kolacją;) Chrusty są dla nas jedną z 12 potraw i nie może ich zabraknąć. Pozostałe słodkości jemy dopiero drugiego dnia świąt.

    OdpowiedzUsuń
  32. Emilia napisała:
    Świąt nie wyobrażam sobie bez makowca oraz pierników babci. Pierniki babcia piecze przed świętami, zapach leci po całym domu, wtedy przypominam sobie jak to było w dzieciństwie, jak zbliżały się święta no i makowiec , jest taki delikatny , że mogłabym jeść go jeść ale potem tylko zwijać się z bolącego brzucha,

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja sobie nie wyobrażam sobie świąt bez makowca. W zeszłe święta z przyczyn zdrowotnych nie mogłam go spróbować, w tym roku może mi się uda, ale wciąż poszukuję przepisu na zdrowszą alternatywę. Może w tej książce jest coś o maku? :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dorota napisała:
    Dla mnie nie byłoby świąt bez makowca. Od kiedy pamiętam pomagaliśmy mamie przy jego robieniu. Najpierw kręciliśmy mak ze dwa-trzy razy w maszynce - a ile było przy tym brudzenia! Z maszynki zawsze kapało, więc na podłodze była położona ścierka.I kot zawsze uparcie siada na krześle/stołku obok i nie przeszkadza mu, że co chwila dostaje kuksańca od rączki od maszynki. Można powiedzieć, że razem z nami robi makowiec. Mama zawsze dorzucała migdał do gotowej masy, więc potem prześcigaliśmy się z bratem kto go znajdzie w swoim kawałku. I pamiętam, jak za którymś razem to ja uparłam się robić do nadzienia ciasto drożdżowe. Tak mi urosło i tak je rozwałkowałam, że stół zaczynał być mały, a zamiast jednego, upiekłyśmy trzy makowce.
    Nie wyobrażam sobie świąt bez tego ciasta - jest zawsze i jest swojego rodzaju powiernikiem wspomnień jak widać.

    OdpowiedzUsuń
  35. Martyna napisała:

    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez kruchych ciasteczek, w których pieczeniu bierze udział cała rodzina. Każde ciastko jest inne, gdyż kształty tworzą wszyscy z domowników wedle swego upodobania. Wypieki są następnie wieszane na choince, jednak z każdą godziną robi się ich coraz mniej i mniej... To jest właśnie ten element bez którego święta nie byłyby takie same. Sztuka polega na takim podkradaniu ciastek, żeby nikt nie widział, a wiadomo, że jest to trudne, kiedy wszyscy biegają od pokoju do kuchni i z powrotem. Nigdy nie zapomnę miny babci, która została przeze mnie przyłapana na podjadaniu ciastka... :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Bogna napisała:
    Nie wyobrażam sobie Świąt bez kruchych białych ciastek, które rok rocznie "biorą udział" w wigilijnej kawie :) Ciastka, a raczej przepis na nie, są w mojej rodzinie od zawsze - kiedyś próbowałam się dowiedzieć od Babci ile właściwie ten przepis ma lat, niestety nie była w stanie mi tego powiedzieć. Urokiem tego przepisu jest to, że waga podana jest w funtach, co co roku powoduje rodzinne zastanawianie się ile właściwie wynosi jeden funt :). Jednak największą frajdę sprawia wspólne,
    czteropokoleniowe wykrawanie ciastek z foremek, które w większości pamiętają dzieciństwo mojej Mamy, dekorowanie ich i smakowanie po upieczeniu, czy na pewno są tak dobre jak co roku :).

    OdpowiedzUsuń
  37. Emil napisał:

    Na powyższe pytanie bez zastanowienia przychodzi mi do głowy tylko jedna potrawa - kutia.
    W moim rodzinnym domu przyrządzana przez moja Mamę odkąd pamiętam. A w czasie świąt Bożego Narodzenia inni zajadają się Karpiem dla mnie Kutia jest podstawową potrawą na sole wigilijnym. Pomimo że mam już 34 lata kutia zawsze przypomina mi święta i smak z okresu dzieciństwa, miło jest wówczas wrócić do tych wspomnień. Poza tym mama przyrządza kutie tylko dla mnie i dla siebie inni nie są do nie przekonani co wcale mi nie przeszkadza ;).
    Pewnego razu zdecydowałem się samemu przyrządzić kutię na święta, niestety daleko jej było do smaku kutii przygotowanej przez moją mamę pomimo że starłem się robić według odpowiednich wskazówek i z zachowaniem wszelkich proporcji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Marta napisała:
    Choć pierniki to tradycja
    I świąteczna kompozycja,
    To ja trochę się wyłamię
    I na pewno nie nakłamię,
    Jeśli powiem że być musi
    Szarlotka mojej mamusi.
    W święta pachnie tak cudownie
    Że ją jemy instynktownie,
    Więc to dla nas jasna sprawa:
    Jest szarlotka - jest zabawa.

    A tak na poważnie, to choć wszystkie potrawy świąteczne pachną niesamowicie i własnie dlatego tak bardzo lubię święta, to zapach świeżo pieczonej szarlotki jest tak ciepły i domowy, że czuję się jak na kartkach starej bajki z dzieciństwa. Mały domek w ośnieżonym lesie, z okienka bije ciepły blask a w środku rodzina siedzi przy stole na którym stoi pachnąca szarlotka. Dlatego moment kiedy przyjeżdżam do domu na święta i czuję od progu ten zapach - nie chcę już stamtąd wychodzić. Jabłka z przydomowego sadu i delikatna kruszonka na wierzchu. To jest nasz świąteczny przysmak :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonim napisał (proszę o kontakt na e-mail!):
    Zawsze mam problem - jak przeżyć bez sernika, szarlotki oraz bezy? Przecież nie można zjeść tego wszystkiego! Dlatego w tym roku pokuszę się o sernik na spodzie z mąki owsianej z jabłkową pierzynką oraz bezą na samej górze. Do tego gorzkie kakao na wierzch... Zobaczymy, co wyjdzie z tego połączenia - mam nadzieję, że cudo, bez którego żadne Święta już nie będą takie same! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Agnieszka napisała: (nie nam adresu - wpis przesłany w komentarzu, nie na e-mail!)
    Nie wyobrażam sobie Świąt bez sernika z czekoladową polewą. Taki prawdziwy, królewski, z rodzynkami i własnoręcznie kandyzowaną skórką pomarańczową piekę raz w roku. Wielka blacha puszystego sernika z prawdziwym twarogiem sprawia, że na myśl o świętach cieknie mi ślinka. I ten zapach!

    OdpowiedzUsuń
  41. Monika napisała: (znów bez adresu e-mail!)
    Sernik - tak, to jest słodki skarb, który niezmiennie kojarzy mi się ze świętami.:) Wilgotny, puszysty... co roku króluje na moim świątecznym stole. Po wigilijnej kolacji, do kawki, herbatki lub do kompotu smakuje wyśmienicie! Mmmm... już nie mogę doczekać się świąt.

    OdpowiedzUsuń
  42. Karolina napisała:
    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez niebiańsko pysznego makaronu z makiem. Po raz pierwszy kluski z makiem spróbowałam podczas Wigilii u babci gdy miałam 9 lat. Ze względu na to, że nie przepadam za potrawami rybnymi, zastąpiła jedną z tych potraw, której i tak nikt z mojej rodziny nie jadł, kluskami z makiem. Zmartwiła się tym, że nikt nie chciał i tych klusek jeść, bo nie lubili maku i rodzynek, więc ja postanowiłam spróbować, a, że kocham mak w każdej postaci i ta wersja dania z makiem przypadła mi do gustu. I tak babcia od tamtego czasu aż do swojej ostatniej Wigilii robiła specjalnie dla mnie makaron z makiem, który obecnie na wigilijny stół, mama szykuje tylko dla mnie lecz nadal według przepisu babci, z miodem i rodzynkami.

    OdpowiedzUsuń
  43. Magda napisała:
    Moje najwspanialsze Święta to były te za dzieciaka. Pamiętam uśmiechniętego dziadka,który zawsze robił Nam pudełka pełne łakoci i mandarynek. Po otwarciu od razu wiedzieliśmy,że są Swięta. Siedzieliśmy z rodziną u dziadków i szykowaliśmy wspólną Wieczerze. W domu roznosił się cudowny zapach Wigilijnych potraw. A wśród wszystkich szykowanych dań była i jest Nasza ulubiona zupa śledziowa:) Nie wyobrażam sobie Świąt bez niej.Razem z siostrą siadałyśmy zawsze koło dziadka i zajadaliśmy się tą zupą(ulubiona zupa dziadka). Dla mnie to zupa dzieciństwa i wspomnień,które żyją w moim sercu pomimo tego,że dziadka już nie ma. Zupa pozostała do dzisiaj,ale nie smakuje już tak jak kiedyś. Może dlatego,że mam z nią tyle wspomnień i to bez niej nie wyobrażam sobie Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  44. Joanna napisała:
    Nie wyobrażam sobie Wigilii bez pierogów z suszonymi śliwami. Po części dlatego, że jest to danie które przygotowuje się w moim domu tylko w ten jeden dzień w roku. To właśnie przy ich lepieniu spotykamy się przy "wspólnej stolnicy" razem z mamą i siostrami i mamy czas poplotkować na tematy na które w ciągu roku zabrakło czasu. Mam wrażenie, że wspólne lepienie pierogów zbliżyło do siebie nie jedno pokolenie kobiet :). Uwielbiam ten nietypowy smak suszonej śliwki posypanej cukrem, otulonej ciepłym ciastem. Ten aromat posiadają tylko domowe pierogi. Uwielbiam ten moment oczekiwania, kto w tym roku trafi na wyszorowaną dwuzłotówkę na zapowiedź bogactwa, i mimo iż zdajemy sobie sprawę, że to tylko przesąd, trzymamy tę monetę niczym trofeum przez cały rok w portfelu obok zdjęcia ukochanego/ukochanej lub dziecka. Podczas Wigilii w naszym domu jest to ostatnie danie, zapowiadające zbliżające się kolędowanie i pomimo napęczniałych żołądków degustację wielu słodkich wypieków, pierniczków z śnieżnym lukrem, niebiańsko puszystego sernika i bajecznego makowca. Bo w Świętach Bożego Narodzenia najpiękniejsze są nasze małe rytuały :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Agnieszka napisała:
    Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez sernika wiedeńskiego.
    Rodzina na Święta domaga się tylko tego sernika, zrobionego przez mojego męża. Nie chcą jeść innego :-)
    Pierwsze pytanie podczas ustalania kto jakie danie robi na Święta brzmi "ale ten wasz sernik będzie?" :-)
    Sernik jest wilgotny, ciężki, z dodatkiem rodzynek i skórki pomarańczowej.
    Rozpływa się w ustach i przynosi wspomnienie dzieciństwa.
    Nazywamy go "niebiańskim" :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Malwina napisała:
    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez sernika mojej babci :). Odkąd pamiętam to tradycja, że piecze go na wszystkie święta i cała rodzina już nie może się doczekać aż zje kawałeczek po kolacji wigilijnej. To najlepszy sernik jaki jadłam i tak samo uważa każdy kto go próbował. Dodatek brzoskwiń, wiórek kokosowych i bezy sprawia że jest na prawdę niezwykły :).

    OdpowiedzUsuń
  47. Agnieszka napisała:
    No cóż będę nietypowa w moim domu tym ciastem jest KARPATKA to moja specjalność i rodzina nie wybaczyłaby gdybym jej nie upiekła

    OdpowiedzUsuń
  48. Katarzyna napisała:
    Witam :)

    Dla mnie w święta nie może zabraknąć piernika długo dojrzewającego z przepisu mojej prababci.
    Do tej pory posiadam jej zeszyt, poplamiony, pozagninany i pachnący kuchennymi wariacjami.
    PAmiętam od dzieciństwa jak każdego roku dokładnie 26 listopada roznosił się po kuchni zapach masła i miodu.
    Uśmiechniętą prababcię/ babcię/ mamę które łączyły składniki.
    Ten dzień, jeszcze zupełnie nie w grudniu a nadawał już świątecznej atmosfery.
    Następnie ciasto odstawiane było przykryte ściereczką na strych i sobie dojrzewało do dokłądnie 21 grudnia.
    Jak byłam mała to codziennie biegałam aby je podejrzeć :)
    Szukałam "symptomów" jego dojrzewania.
    Wąchałam.
    21 grudnia już przy akompaniamencie kolęd był pieczony.
    Zapach.
    Tworzenie jeszcze z niego pierniczków na choinkę.
    Nieporównywalne z niczym.
    Do dzisiaj kontynuuję tradyję.
    Obecnie piekę razem z przyjaciółmi.
    Jest to niesamowity pretekst do spotkań przedświątecznych.
    Do wspólnego gotowania.
    Do dzielenia się wrażniami, każde ze swojej wigilii.
    Doszłam już do etapu czterech różnych par, z którymi razem zagniatamy i odstawiamy piernika na dojrzewanie co roku u kogoś innego i co roku zarażając kogoś miłością do tej słodkości.
    Wesołych świąt wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  49. Dorota napisała:
    Dla mnie Święta nie byłyby już Świętami bez kutii - no, ewentualnie przeistoczyłyby się w święta z małej litery. Utraciłyby bowiem dla mnie ogrom swojego uroku i charakteru.
    Zabawne, że nikt w moim domu już dziś nie pamięta, skąd na naszym stole wigilijnym wzięła się kutia. Rozmawiając ze starszymi członkami mojej rodziny ze stron obu nie odnalazłam jeszcze osoby, która by się pod tym zwyczajem podpisała. Najprawdopodobniejszą wersją więc jest ta, że którejś Wigilii łakomczuch Czarek (czyli po prostu mój tato) zarządził właśnie taką potrawę, wykonała ją mama, a sama kutia po prostu poczuła się u nas na tyle dobrze (a my z nią), że postanowiła zostać na dłużej.
    Kutia jest dla mnie daniem o tyle magicznym, że działa na wszystkie zmysły, tak wyostrzone w świątecznym pędzie, przygotowaniach i kucharzeniu.
    Najpierw atakuje nos, kiedy to w całym domu dominuje zapach maku. Można powiedzieć, że jest jak makiem zasiał, tylko dosłownie.
    Później kubki smakowe, gdy wreszcie można spróbować przysmaku. Specjalna komisja złożona ze mnie, taty i brata orzeka wtedy, czy nie trzeba aby dodać więcej miodu bądź bakalii.
    Na samym końcu kutia dobiega i naszych uszu, gdy chrzęścimy makiem między zębami, zajadając się kutią już bardziej oficjalnie przy wigilijnym stole wraz z babcią i resztą rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  50. Ewelina napisała:
    Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez pierniczow z przepisu mojej babci. Zapach, który roznosi sie po domu od razu przypomina mi, że już niedługo święta i czas, który można spędzić z rodzina. Jako dziecko bardzo nie lubiłam ich piec, bo moja mama robiła ich tyle (żeby rozdać znajomym), ze przez 3 dni musieliśmy je ozdabiac:-) ale czasu spedzonego na rozmowach na zawsze zostaną w moim sercu. Szczególnie kiedy brakuje juz osób przy wspólnym stole. W tym roku zmarł mój tata, a ja właśnie wczoraj skończyliśmy z moją mamą i córkami ozdabiac pierniczki, które on uwielbiał. Znowu były wspomnienia, rozmowy i łzy. Pierniczki nasz mały symbol świąt teraz będzie naszą tradycja świąteczna i mam nadzieje, ze zaraze tym dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  51. Gabrysia napisała:
    Kiedy słyszę hasło "Święta Bożego Narodzenia" w głowie pojawia mi się od razu całe mnóstwo skojarzeń, z których baardzo dużo dotyczy jedzenia - zarówno ciast, ciasteczek i dań słodkich, jak i dań wytrawnych. Jest jednak jedno, które stanowczo przyćmiewa wszystkie inne i, bez którego nie wyobrażam sobie świąt w moim domu. Mianowicie blok czekoladowy mojej mamy. Może to brzmieć typowo i nieoryginalnie, jednak prawda jest taka, że nikt nie robi tak dobrego bloku czekoladowego z herbatnikami jak ona. Nawet, jeśli robi go z dokładnie tego samego przepisu, zawsze wychodzi inny niż ten mamusiny. Co najśmieszniejsze, ona zawsze uważa, że na pewno jej ten blok nie wyszedł (zanim jeszcze zostanie pokrojony, a juz stoi i tężeje w lodówce). Za każdym, dosłownie KAŻDYM razem kiedy go przygotowuje, w całym domu rozlegają się krzyki i narzekania, że a to konsystencja nie taka jak powinna, a to herbatników za mało (albo za dużo), a to kakao chyba powinna była wziąć inne. I wiecie co? Zawsze jest najpyszniejszy na świecie!
    Święta bez bloku nie byłyby tym samym ;D

    OdpowiedzUsuń
  52. Rafał napisał:
    Ja nie wyobrażam sobie Świąt bez naleśników z jabłkami mojej babci. Nie jest to co prawda świąteczny przysmak, ale ja od małego zajadałem się tymi naleśnikami będąc u dziadków. Nieważne, jaka pora roku, jaka okazja, dla mnie babcia zawsze smaży te naleśniki :) Wszyscy zajadają się sernikami, makowcami i piernikami, a ja dostaję to, co lubię najbardziej. Jedyną różnicą jest to, że do 10 roku życia jadałem je oblane keczupem, a teraz wolę cukier puder lub czekoladę ;) Oczywiście naleśniki babci są wyjątkowe nie bez powodu. Jabłka pochodzą z sadu dziadków i nigdy jeszcze nie jadłem smaczniejszych. Ot taka moja prywatna, słodka, świąteczna tradycja :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Karol napisał:
    Dla mnie od niedawna (bo robi je moja druga połówka od czasu jak się znamy, czyli od dwóch lat) święta nie istnieją bez pierniczków. Przygotowywane są dużo wcześniej zanim zaczną się święta. Wychodzą wtedy świetne. Przyozdabiane kolorowym kremem i srebrnymi kuleczkami. Gdy przychodzi czas znikają błyskawicznie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ola napisała:
    Święta są dla mnie równoznaczne z pojawieniem się na stole orzechowca. Pierogi pierogami, zupa grzybowa zupą grzybową, a i tak przez cały czas czekam w końcu na ten moment, kiedy zatopię się w lekturze sprezentowanych książek z talerzykiem pełnym orzechowca na podołku... Do dziś pamiętam, że kiedy ostatniego dnia przed przerwą świąteczną wracałam do domu po szkole, na wszystkich płaskich powierzchniach były porozkładane świeżo upieczone, czekające na przełożenie miodowe blaty. A potem działa się cała magia z gotowaniem masy z kaszy manny, wyjadaniem po kryjomu powideł - bo przecież i tak nie braknie! A zawsze mało było mi orzechowej polewy... i choć jestem już na tyle ogarnięta kulinarnie, że taki karmel mogę sobie o dowolnej godzinie dnia i nocy przygotować, to z własnego doświadczenia potwierdzam - latem nie smakuje tak dobrze jak wtedy, gdy ryzykując utratę zmysłu smaku próbuje się go po kryjomu wyjadać z patelni... Nie wiem, czy kiedykolwiek będę miała swoją rodzinę - ale jeśli tak, to chciałabym, żeby i moje dzieci miały takie właśnie wspomnienia z początku świątecznych ferii...

    OdpowiedzUsuń
  55. Monika napisała:

    Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez ciasteczek choinek w różnych postaciach, czy też bez tradycyjnego piernika. W tym roku upiekłyśmy zakręconą choinkę czekoladową, pierniczki gwiazdki, które poskładałyśmy w choinki. Przy pieczeniu i dekorowaniu ciasteczek największą frajdę ma oczywiście moja córeczka, więc jak tu ich nie piec skoro małe dziecko w domu.
    W załączniku dodałam zdjęcie naszych tegorocznych wypieków próbnych przed świętami.
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  56. Joanna napisała:
    Absolutnym hitem na naszej Wigilii są makówki, które robi moja Mama.
    Towarzyszą nam one od zawsze i czekam na nie cały rok.
    Zawsze ubolewam, ze nie jestem w stanie zjeść ich więcej, bo trzeba spróbować innych dan. Idealnie wpisują się w bycie wigilijnym deserem.

    OdpowiedzUsuń
  57. Magdalena napisała:
    SWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NIE WYOBRAZAM SOBIE BEZ MAKOWCA PONIEWAZ BARDZO GO LUBIĘ. ALBO SERNIKA, 2 MOJE ULUBIONE CIASTA.

    OdpowiedzUsuń
  58. Magda napisała:
    Bez gorącej czekolady z piankami, przy której mogę oglądać świąteczny film bądź przeczytać świąteczną książkę. Chociaż moje świąteczne filmy i książki trochę różnią się od tych, które są przyjęte do kanonu. Bo raczej nikt nie zalicza Harrego Pottera do świątecznych filmów, książek, a ja bez niego i kubka gorącej czekolady nie wyobrażam sobie świąt.
    Gorąca czekolada z piankami tworzy (przynajmniej dla mnie) klimat świąt. Dodając do niego odpowiednie filmy, książki, pogodę (śnieg) i mam święta nawet jeśli byłyby one miesiąc wcześniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Anonim napisał (proszę o kontakt!):
    Czy ktoś słyszał o Świętach bez torcika makowego?! Podstawa, kamień węgielny 25 grudnia. Po zjedzeniu wszelkiego mięsiwa i sałatek czekamy na Tą paterę. Musi być z kremem czekoladowym i lekki i smaczny i Tylko w święta go serwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Katarzyna napisała:
    Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez tradycyjnego piernika autorstwa mojej babci:) Jest to słodkość która od dawna stała się nieodłącznym elementem na naszym stole i zdecydowanie nie ma sobie równych. Wiele jest skojarzeń związanych ze Świętami Bożego Narodzenia, oprócz rodzinnej atmosfery kojarzą mi się one z piernikiem babci. Ponieważ babcia mieszka w innym mieście i przez natłok obowiązków nie jesteśmy w stanie często się spotykać - piernik przyjeżdża do mnie prosto z Lublina, co sprawia że jest dla mnie jeszcze cenniejszy bo kojarzy się ze spotkaniem dziadków:) W tym roku będzie mi jeszcze droższy bo podjęłam semestr studiów za granicą, gdzie ciężko o domowe wypieki bez piekarnika w mieszkaniu, a w Święta wracam na stałe do Polski spędzić czas z rodziną i zjeść słynny piernik mojej babci:)

    OdpowiedzUsuń
  61. Paulina napisała:
    Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez staropolskiego piernika,
    który w mgnieniu oka ukradkiem ze stołu znika!
    To ulubione ciasto mojej rodziny,
    a przepis jest oczywiście babciny.:).
    Przekazywany z pokolenia na pokolenie,
    wywołuje o wszystkich miłe wspomnienie.
    Podobnie do mnie, piernik ten lubi sobie poleżakować,
    dlatego trzeba wcześniej upiec placki i dać im możliwość trochę pofolgować.
    Ciasto obowiązkowo przekładam domowymi powidłami śliwkowymi,
    których zapas w spiżarni wystarczy na dwie lub trzy zimy!
    Słodycz miodu z dziadziusiowej pasieki, nutka cynamonu i powiew kardamonu –
    od razu czuję, że Święta spędzam w rodzinnym domu.
    Unoszący się w powietrzu korzenny zapach sprawia,
    że wszystkim domownikom humor od razu się poprwia.
    Oblany sowicie czekoladą i posypany orzechami,
    mmm…. jak dla mniewypiek ten jest doskonały!
    Bez względu na to, czy łasuch mały czy duży,
    palca w czekoladowej polewie zawsze zanurzy.
    Tak to się właśnie dzieje w naszym domu, że staropolski piernik w Święta znika po kryjomu….
    ...ale ciiii,…. nie mówcie proszę o tym nikomu;).

    OdpowiedzUsuń
  62. Kornelia napisała:
    Święta Bożego Narodzenia to oczywiście wspaniały przekładany makowiec. Bez niego Święta tracą cały czar. Jego wspaniały migdałowy aromat wypełnia cały dom podczas świątecznych przygotowań. Mimo że jestem młoda osobą staram się udoskonalać tradycyjny przepis mojej mamy dodając coś od siebie. To właśnie sprawia iż makowiec to słodkość bez której Święta nie były by sobą. Wspaniałe ciasto wypełnione po brzegi makiem i bakaliami to doskonałe dopełnienie na świątecznym stole.

    OdpowiedzUsuń
  63. Kinga napisała:
    Dla mnie nie istnieją święta bez sernika, bo cóż jak sernik smaczne,
    dzięki niemu to doznaję w święta szczęście znaczne!
    Czy to sernik z rodzynkami, czy lukrem oblany,
    każdy jego tylko rodzaj jest szybko zjadany.
    Sama taki sernik piekę i innych częstuję,
    nie istnieją święta takie, że jego brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  64. Urszula napisała:
    Dzień dobry,
    chciałam napisać (chociaż być może jest to już utarte i powtarzalne), że mimo coraz to nowych przepisów na wypieki, których według zapewnień nie może zabraknąć na świątecznym stole, nie wyobrażam sobie świąt bez makowca. Zawsze będzie mi się on kojarzył ze wspomnieniami świąt obchodzonych ściśle według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie, która niestety zaczyna się już zacierać w pamięci. Były to święta pełne śniegu i ręcznie wypiekanych według domowych przepisów smakołyków. Czasami tęsknię za takimi świętami.

    OdpowiedzUsuń
  65. Monika napisała:
    Nie wyobrazam sobie swiat Bozego Narodzenia bez slodkich, kruchych ciateczek. Gdy wszystkim swieta kojarza sie z pierniczkami, cynamonem to ja od małego piekłam z moja mama kruche ciasteczka, ktore nieziemsko pachną pomarańczą. Zależnie od tego jaka polewe dałyśmy na góre to wszystkie smakowały wyjątkowo. Oczywiście wyjatkowo smacznie! Mimo iz od 2 lat ograniczam zwykly cukier i slodkosci do minimum to i tak co roku nie potrafie odmowic sobie tych ciasteczek. Zawsze pierwsza, cala blacha jest moja, kolejna domownikow :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Eliza napisała:
    Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez makowca mojej mamy. Jest to dla mnie nieodzowna część udanych, pełnych ciepła i rodzinnych chwil świąt Bożego Narodzenia. Nie wyobrażam sobie, aby tego makowca wypełnionego słodką masą makową samodzielnie przygotowaną przez moją mamę, otoczonego kruchym ciastem polanym lukrem mogło zabraknąć na świątecznym stole.

    OdpowiedzUsuń
  67. Beata napisała:
    Myślę, że Święta nie mogły by się odbyć bez suszu mojej babci. Po całym bożonarodzeniowym "obżarstwie" taki słodki napój, który pomaga w perystaltyce naszych wypełnionych jelit, to obowiązkowy finish 12-daniowygo posiłku. Słodki w swojej naturze, ale bez przesady ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Monika napisała:
    Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez wypieków ani samego procesu pieczenia. Kocham tworzyć z prostych składników ciasta i ciastka, które potem mogę cały czas podjadać. Szczególnie miejsce w okresie świąt zajmują moje ukochane pierniczki lebkuchen, których przepis kilka lat temu odkryłam na jednym z blogów.

    Zacznę od tego, że uwielbiam pierniki w każdej postaci: jestem miłośniczką przyprawy do piernika i wszędzie wsypałabym jej po trochu. Mojej mamie nigdy nie chciało się czekać, aż to ciasto "zmięknie" i będzie zdatne do zjedzenia. Jednak zawsze marzyłam o pierniku na święta, dlatego wypracowałyśmy kompromis: małe pierniczki, które wystarczy nakropić lukrem, aby kilka godzin później znikły ze wszystkich talerzy.

    Lebkuchen są łatwe w przygotowaniu, smakują i wyglądają jak kupne. Piekę je w hurtowych ilościach, bo wiem, że do świąt i tak zostanie zaledwie garstka!

    OdpowiedzUsuń
  69. Kalina napisała:
    Trudno jest mi wyobrazić sobie Święta Bożego Narodzenia bez kutii. To smaczny i sycący deser, który odkąd pamiętam przyrządzała moja prababcia, babcia i który przygotowuję z mamą ja według przepisu przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Kojarzy mi się z ciepłem, spokojem, śmiechem (kiedy Tata przybiera postać makowego potwora). Przyznam, że lubimy ją tak bardzo, że szykujemy nie tylko na Wigilię, ale zwłaszcza w Święta Bożego Narodzenia po prostu nie może jej zabraknąć! Pszenica, miód, mak, rodzynki, wanilia, figi, daktyle, orzechy... razem osładzają życie jak nic innego! Myślę, że nie tylko my nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodzenia bez niej. Jest w końcu wymieniana jako jedna z obowiązkowych dwunastu potraw na wigilijnym stole, a swoim zapachem i smakiem przegania wszystkie smutki! Samo przygotowanie to rytuał. Zdradzę, że zakładamy wtedy specjalne fartuszki. Każdy z domowników ma w powstaniu kutii swój udział! W zjadaniu także, chociaż pamiętam Święta, gdy została zjedzona tak szybko, że nie wszyscy zdążyli spróbować... Nie było rady, ubraliśmy wyjątkowe fartuszki, zakasaliśmy rękawy i tworzyliśmy nową kutię razem z gośćmi! Wiem, że teraz także szykują ją na Święta w swoich domach. Jest absolutnie wyjątkowa. :-)

    OdpowiedzUsuń
  70. Justyna napisała:
    Świąt nie wyobrażam sobie bez zupy owocowej, którą nauczyłam się jeść w domu rodzinnym u mojego męża ( mój mąż ją uwielbia ). Tam nie pijamy kompotu z suszu tylko jadamy zupę na słodko z owocami, makaronem, nutą przypraw korzennych. Jest naprawdę smaczna i jedyna w swoim rodzaju bo jadana tylko w Wigilię i tylko w tym dniu wyjątkowo smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Magdalena (proszę o kontakt!) napisała:
    Dla mnie Święta Bożego Narodzenia to zawsze będzie wspomnienie z młodości, kiedy to każdą Wigilię spędzaliśmy u Dziadków, a na zakończenie wigilijnej wieczerzy Babcia podawała makowiec (biszkopt przełożony masą makową). Nigdy nie przepadałam za makowcem, ale ten jeden mogłam jeść i jeść.

    OdpowiedzUsuń
  72. Anula napisała:
    Pierniczę te całe Święta! Pierniczę przygotowania!
    Pierniczę, no bo pierniki to moja świąteczna mania!
    Dam radę bez klusek z makiem, bez makowca, bez sernika,
    bez setki ciast - tu sporządźcie samodzielnie własny wykaz...
    ALE PIERNIKI TO ŚWIĘTOŚĆ! Co najmniej trzy receptury
    stosuję corocznie, czerpiąc składniki z korca Natury,
    a potem zdobię w wieczory grudniowe, do późnej nocy -
    ich zapach otula serce niczym najcieplejszy kocyk...
    Aromatyczne, mięciutkie, złociste jak zachód słońca,
    oblewane czekoladą... mogłabym je jeść bez końca!
    Część zawisa na choince, część wędruje dla rodziny -
    i tak rok w rok wielkie stosy piekę. Takie "rękoczyny"
    przedświąteczne mnie zajmują, dając radość i zajęcie.
    Bo ja, Gosiu, w moc pierników od lat wielu wierzę święcie!

    OdpowiedzUsuń
  73. Natalia napisała:
    Najpiękniejszych ze wszystkich świąt, czyli Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez makowca. Notabene przez długi czas makowiec mi nie smakował, ale od kilku lat gości na moim świątecznym stole. Od dwóch lat, gdy przeszłam na ,,dobrą stronę mocy" (zdrowe odżywianie) sama piekę makowca japońskiego, którym zachwyca się cała rodzina. Jest dla mnie przede wszystkim tradycją, ale też znakiem zbliżających się świąt i wprowadza w moim domu świąteczną atmoferę, gdy kręcę domową masę makową razem z mamą tydzień przed Wigilią, aby się ,,przegryzła". Już nie mogę się doczekać tych wspólnych chwil przy przygotowywaniu świątecznych smakołyków :-)

    OdpowiedzUsuń
  74. Maciej napisał:
    Zapewne wyda się to banalne ale klimatu świąt nie doświadczę bez ciasteczek korzennych.
    Ten wyjątkowy zapach i smak, nabiera mocy prawnej dopiero w okresie świątecznym.
    Gorąca herbata z miodem i cytryną plus te pyszne skubańce przy świecącej choince.
    Elegancko to jest klimat świąt.

    OdpowiedzUsuń

  75. Magda napisała:
    Jak dla wielu osób, dla mnie również wypieki i słodkości są najprzyjemniejszym akcentem podczas świątecznych uczt. Wszystkie desery przygotowane w tym czasie z rodziną lub z myślą o niej smakują nieporównywalnie lepiej, Jednak ciastem, bez którego absolutnie nie wyobrażam sobie świąt to piernik staropolski. Kiedy postanowiłam go przygotować kilka lat temu po raz pierwszy, to miałam wiele wątpliwości. Ciasto które dojrzewa 6 tygodni? Kto to widział? Jednak ryzyko się na prawdę opłaciło. Piernik staropolski jest najznakomitszą jego odmiana jaką miałam kiedykolwiek okazję próbować. Smak jest głęboki i delikatny jednocześnie, pełen aromatu korzennych przypraw i słodyczy gryczanego miody. A co więcej, jego przygotowania zaczynamy już wiele tygodni przed świętami, dzięki czemu już w deszczowym i ponurym listopadzie możemy poczuć magiczną atmosferę Świąt.
    Nie ma wątpliwości- nasze prababcie wiedziały co robił!

    OdpowiedzUsuń
  76. Pajciapajcia napisała:
    Bez jakiego słodkiego wypieku lub dania (na słodko) nie wyobrażacie sobie świąt Bożego Narodzenia i dlaczego?

    Bez jakiego słodkiego wypieku moja rodzina nie wyobraża sobie świąt? Bez moich pysznych, jakże nieidealnych pierniczków. To moja mała tradycja, że co roku piekę ciasteczka "piernikopodobne". Uwielbiam słodycze, jednak zdrowe odżywiane zawsze bierze górę i staram się modyfikować przepisy. Nigdy jeszcze jednak mi się to nie udało, albo nie jestem wystarczająco dobrą kucharką albo to już taki mój świąteczny, pechowy zwyczaj. Pomimo tego każdy przy wigilijnym stole oczekuje moich słodkości jako 13 (pechowego) dania. Wszyscy z zaciekawieniem próbują mojego wyrobu, a ja z niecierpliwością czekam na te same słowa: " W przyszłym roku na pewno Ci się uda!"

    OdpowiedzUsuń
  77. Milena napisała:
    Kocham kutię.

    Zawsze robił ją mój tato - ku niezadowoleniu niektórych domowników.

    Ja lubiłam ją z wielu powodów: była słodka (to najważniejsze), poza tym jedzona na zimno (a kluski z makiem na ciepło), miałam mnóstwo bakalii i miała pyyyyyyszną pszenicę, która fascynuje mnie do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  78. Ewelina napisała:
    Corocznych spotkań świątecznych nie wyobrażam sobie bez pomarańczowego sernika na orzechowym spodzie. Do dziś pamiętam gdy po raz pierwszy go spróbowałam. Od razu się w nim zakochałam!
    W przeciwieństwie do poprzednich świąt w tym roku przygotuję wersję fit by przekonać najbliższych, że smaczne może równać się zdrowe.
    Zarówno sernik jak i same pomarańcze kojarzą mi się z magicznym, świątecznym klimatem. Ponadto, uważam że to ciekawa i oryginalna propozycja podania sernika. O niebo lżejsza i przede wszystkim zdrowsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  79. Aleksandra napisała:
    Kiedy święta się zbliżają, gdy prezenty mi wręczają,
    Na blat rzucam kulkę ciasta, pachnieć będzie na pół miasta.

    Rozwałkować najpierw muszę, cynamonem je oprószę,
    Kolor złoty już przybiera, zapach w piersi dech zapiera.

    Już nie kwadrat, a choinka, gwiazda, anioł i śnieżynka,
    Wzorów mam tutaj bez liku, jak Mikołaj pomocników.

    Teraz czas na dekoracje, i tu przyznasz Gosiu racje,
    że posypka, lukier, mak, to świąteczny w kuchni znak.

    Kiedy święta się zbliżają, gdy prezenty mi wręczają,
    Ja nic w sklepie nie kupuję, lecz pierniczkiem obdaruję.

    OdpowiedzUsuń
  80. Ewelina napisała:
    Oczywiście, że Święta Bożego Narodzenia nie mogą obyć się bez kutii! Nie cierpię jej szczerze i od samego zapachu robi mi się niedobrze, ale nie wyobrażam sobie świąt bez niej i mojej babci, która z zapałem przygotowuje ją co roku i wciska mi "tylko łyżeczkę", bo przecież w Wigilię wszystkiego trzeba spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń